piątek, 25 października 2013

Rozdział 3

Rozmawialiśmy tak co możemy zrobić, aż nagle wpadł mi do głowy pomysł:
- Wiecie co? Chyba mam ochotę oglądnąć jakiś film - powiedziałam.
- No w sumie dobry pomysł, ale jaki? - odezwał się Chris.
- Może jakiś Horror? - zapytał nas Justin, ogólnie to lubiłam horrory, tylko jakoś mnie nie ruszały, nie bałam się ich. Ale wiedziałam o co chodzi Justin'owi.
- Yhym, ale jaki? - powtórzyłam pytanie Chris'a.
- Obecność, niezły horror podobno - odrzekła mi Demi po czym wzruszyła ramionami, pewnie dlatego, że robiło się nudno, ale przecież to dopiero początek.
- To chodźcie do salonu >KLIK<
Wszyscy poszliśmy za Chris'em do salonu. Gdy już tam byliśmy rozsiadłam się z innymi na kanapie, była naprawdę wygodna. Ale niestety musiałam się ruszyć, ponieważ poszłam do kuchni >KLIK< i zrobiłam popcorn, Justin i Chaz zajmowali się napojami, oczywiście nie obyło się bez alkoholu, osobiście nie lubię 
tego pić więc nawet tego nie ruszałam. Chłopaki zanieśli wszystko do pokoju gdzie oglądaliśmy film. Wszyscy ponownie rozsiedliśmy się na kanapie, Chris podłączył laptopa do telewizora, włączył film i usiadł obok mnie, Justin też przecież musiał być koo mnie, Sel z Chaz'em siedzieli razem po mojej lewej 
stronie a Demi po prawej obok Chris'a.
  
***

- AAAA! Nie wchodź tam nie nie nie!!! - zaczęła krzyczeć Sel po czym wtuliła się w Chaz'a, a ja się z niej naśmiewałam.
- Hahaha. Selena uspokój się to tylko film. 
- Ale na faktach i ja się teraz boje i ja przeżywam. 
- Eee tam, nie jest takie straszne.
- Wiesz Miley, mi to nie przeszkadza, bo patrz jak Sel się do mnie tuli na ogół tak nie jest - powiedział do mnie Chaz a Selena posłała mu zabójcze spojrzenie.
Nic już nie odpowiedziałam po prostu zaczęłam się śmiać. Szkoda mi było trochę Demi bo sama siedziała na boku i miała jedynie poduszkę do tulenia.
Ja zajadałam popcorn i mówiąc szczerze to się nudziłam na filmie, Demi i Sel piły po jakimś drinku a chłopaki piwo. W pewnej chwili Justin się tak wystraszył, że aż podskoczył i niechcący wylał na mnie piwo:
- Ty kretynie patrz co zrobiłeś! - oburzyłam się.
- Przepraszam nie chciałem.
- Tak oczywiście, ja zaraz wracam nie psujcie sobie zabawy - wstałam i poszłam do łazienki >KLIK<
Przez chwile próbowałam zetrzeć plamę z sweterka, ale zauważyłam, że robię jeszcze większą plamę, więc go po prostu zdjęłam. Na szczęście miałam pod swetrem bokserkę więc miałam w czym chodzić i nie musiałam paradować w samym staniku. Schowałam sweterek do torby i chciałam już iść dalej oglądać film ale przypomniało mi się, że skończył mi się popcorn więc poszłam do kuchni, gdy tam wchodziłam ujrzałam Justin'a biorącego z lodówki nowe piwo. Nie zwracałam na niego uwagi, niestety żeby dojść do mikrofalówki musiałam obejść Justin'a, gdy szłam koo niego złapał mnie za rękę:
- Przepraszam, naprawdę nie chciałem - przybliżył mnie do siebie i chciał mnie pocałować ale ja zatkałam mu ręką usta.
- Justin, nie. miałeś zapomnieć, zostaw mnie, popatrz na siebie, co ty wgl. robisz... Masz przecież dziewczynę. Tak ją bardzo kochasz, że podrywasz inne?
Naprawdę? Co ty sobą reprezentujesz?! Jesteś skończonym idiotą, który nie szanuje dziewczyn i bawi się nimi jak zabawkami a jak mu się znudzą to je wyrzuca. Jesteś okropny. Chciałeś wiedzieć za co cię nie lubię? To teraz już wiesz. I zostaw mnie w spokoju, zajmij się Marie ona cię potrzebuje ale nie ja - wkurzył mnie więc mu wygarnęłam, wyrwałam mu swoją rękę i zaczęłam robić popcorn, ale Justin nie dawał za wygraną.
- Miley, ty o mnie nie wiesz wszystkiego, nie jestem taki. Kocham cię, naprawdę, zerwę z Marie dla ciebie.
- Nie, nie.... Co ty wgl. mówisz co? Zrozum NIE KOCHAM CIĘ - powiedziałam naciskając na ostatnie słowa.
- Ale Miley..
- Zrozum nie kocham cię, bez miłości związek nic nie znaczy.
- Dziwaczka...
- Bo co? Bo cię nie chce? Ty ty jesteś dziwny, najpierw wyznajesz mi miłość a potem przezywasz, ogarnij się człowieku i się zdecyduj. Najpierw myśl a dopiero potem coś mów..
- Eee tam - rzucił, wziął swoje piwo i zdenerwowany wyszedł z kuchni.
Nie wiem czy wie ale w ten sposób pokazał kim jest. Gdy popcorn się już zrobił wsypałam go do miski i poszłam do przyjaciół i Justin'a. Chciałam dokończyć z nimi film ale - zawsze musi być jakieś 'ale' - jak weszłam zauważyłam, że lecą już napisy końcowe.
- Hahaha Miley się spóźniła - zaczął się śmiać Chaz.
- Cicho tam siedź wcale nie. Noo przecież ja z wami caaały czas siedziałam.
- Tak, oczywiście. Chyba z Justin'em w kuchni siedziałaś - zaczęła Selena.
- Coo? Skąd masz takie wiadomości?!
- Justin mi powiedział, jak się z nim mijałam gdy szłam do łazienki - spojrzałam na Justina, a on tylko posłał mi wredny uśmieszek. W środku cała byłam zagotowana. Justin przesadził, próbując zmienić temat spytałam:
- I jak wrażenia po filmie? 
- Dobrze - odpowiedział Chris próbując pomóc mi wybrnąć z tematu.
- Miley nie zmieniaj tematu - nagle odezwał się Chaz.
- Taa - burknęłam.
- Ładna by była z was parka - rzuciła Demi
- Uspokujcie się! Po pierwsze to on ma dziewczynę, po drugie ja i Justin to całkiem inne światy, a po trzecie nie pasujemy do siebie zrozumiano?! Koniec tematu.
- Kotku, przecież wiesz jak jest z Marie raz ze sobą jesteśmy, a raz nie i tak, może jesteśmy z innych światów ale przecież przeciwieństwa się przyciągają - odezwał się Justin, biorąc łyk piwa.
 Ten chłopak psuje mi cały wieczór. Jest nieznośny. Wkurzona w końcu się odezwałam.
- Sory, ale jak tak to ma wyglądać to a wolę iść do domu - położyłam popcorn na stole, i poszłam do przedpokoju gdzie miałam kurtkę i buty, już chciałam wyść ale Chris podbiegł do mnie i mnie przytulił.
- Miley nie przejmuj się nim, zostań - szepnął mi na ucho.
- Przepraszam, ale nie chce przebywać z tym palantem w jednym pomieszczeniu.
- On jest teraz trochę pijany i nie wie co robi. Zooostań prooosze.
- Nie chce.
- Dlaaa Mnieee.
- No dobrze, ale on ma się trzymać z dala ode mnie.
- Yhym, wracajmy - poszliśmy razem z Christian'em do salonu gdzie byli wszyscy. 
Resztę czasu spędziłam jak najlepiej, gadaliśmy śmialiśmy się i wszystko było okej.

***

- Zostawiłam komórkę u Chris'a w pokoju, zaraz wracam - powiedziałam i poszłam na górę.
Gdy weszłam rozglądałam się przez chwile po pokoju, chyba jestem jakaś niewidoma bo nigdzie nie widziałam swojego telefonu, nagle usłyszałam głos za mną.
- Na łóżku leży - poznałam kto to mówi
- Czy ty musisz mnie prześladować?
- Może chociaż dziękuje?
- Taa dzięki - podeszłam do łóżka i wzięłam moją komórkę, znowu chciałam wyjść ale Justin mi nie dał.
- Miley. Przepraszam. Tym razem naprawdę , jestem skończonym dupkiem. Nie będę cię więcej podrywał, przynajmniej spróbuje - może coś w końcu zrozumiał i przyjął do wiadomości, że go nie chce, ale przyznam zdziwiłam się jak to powiedział.
- ŁaŁ. Nie spodziewała się tego po tobie.
- Yhym, wiem. - ogarnął się w końcu - Sam się tego po sobie nie spodziewałem - dodał po chwili.
- Wiesz co? Może i nie jesteś taki zły jak myślałam - rzuciłam i gdy wychodziłam puściłam mu oczko a on się momentalnie zaśmiał, chciałam tego, nie wiem czemu, chciałam żeby się uśmiechnął, był taki smutny jak do mnie mówił, nie znałam go z tej strony, zawsze narwany albo złośliwy. A tu proszę. Jestem naprawde czasami po prostu niezdecydowana, sama nie wiem czego chcę, z jednej strony go po prostu nienawidzę, a 
z drugiej uwielbiam jak się śmieje. Cóż kobieta zmienną jest.
Gdy zeszłam Chaz, Sel i Demi już się szykowali do wyjścia, nie dziwiłam się im, było już grubo po 23. Pożegnałam się z nimi a gdy wyszli oznajmiłam Chris'owi, że też już się będę zbierać.
- Miley odprowadzić cię? Nie wiem czy wiesz ale jest już późno, a ludzie są różni.
- Hahah, mówisz jak mój tata. Nie trzeba pójdę sama.
- Na pewno? Taka ładna dziewczyna nie powinna chodzić sama.
- Chris nie słodź...
- No dobrze, dobrze. Piękna.
- Chris przestaaań - przeciągnęłam jak ubierałam buty.
- Co? - udawał głupiego.
Chciałam coś powiedzieć, ale przerwał mi Justin idący w naszą stronę.
- Dzięki Chris za miłe spotkanie, ja się zbieram.
- Nie ma za co stary, widzimy się jutro tak? 
- Yhym.
- Dobra ja lecę. Cześć. Pocałowałam Chris'a w polik i wyszłam.
Byłam kilka kroków za domem mojego przyjaciela gdy usłyszałam krzyk za mną:
- Miley, czekaj! - nie rozpoznałam po głosie kto to jest, ale gdy się odwróciłam zobaczyłam Justin'a biegnącego w moją stronę:
- Co chcesz? - zapytałam ale całkiem miło.
- Zapomniałaś torebki - jak zawsze musiałam czegoś zapomnieć.
- O dzięki, że mi ją przyniosłeś, ale nie musiałeś się fatygować.
- Eee tam, nic takiego - podał mi torebkę a ja ją wzięłam.
- Odprowadzić cię? - spytał.
- Nie trzeba, a poza tym idziesz w inną stronę.
- Wiesz, właśnie, że nie, bo idę do ciotki, wyjechała i ja pilnuję jej domu.
- Aha, to chodź, co będę szła sama - uśmiechnęłam się a on odwzajemnił.
Wcześniej myślałam, że ja z Justin'em nie będziemy mieli o czym gadać, ale wiecie co? Myliłam się, gdy tak razem szliśmy i rozmawialiśmy ze sobą miałam motylki w brzuchu, on jest taki czuły, potrafił mnie zrozumieć, nie ważne co mu powiedziałam zawsze odpowiedział i mnie słuchał, w każde moje słowo wsłuchiwał się tak jakby to było moje ostatnie słowo, czułam się wspaniale. W pewnym momencie poczułam jak krople deszczu spływają po mojej twarzy, popatrzałam do góry i zobaczyłam, że zaczyna się ulewa.
- Ooo Miley będzie padać i to mocno - powiedział Justin.
- No właśnie widzę.
- Chodź przebiegniemy się, już niedaleko do twojego domu więc dawaj - Justin ściągnął swoją kurtkę rozłożył ją nad naszymi głowami i zaczęliśmy biec.
Po chwili byliśmy już przed moim domem, nadal padało a kurtka Justina była już mocno przemoknięta.
- To ja idę już do domu Justin, dzięki, że mnie odprowadziłeś. 
- Nie ma za co - lekko się do mnie uśmiechnął.
- Pa - podeszłam do drzwi, złapałam za klamkę ale nie weszłam, odwróciłam się i zobaczyłam go, szedł do domu swojej ciotki, patrzałam się tak przez chwile jak się oddala, ale nie mogłam tak, w końcu krzyknęłam:
- JUSTIN CZEKAJ! - zaczęłam do niego biec.
Ledwo co się odwrócił a ja już byłam przy nim, przytuliłam go z całych sił.
__________________________________
Niespodziewany obrót sprawy co nie? 
I jak się podoba? Piszcie z kim ma być Miley bo nie wiem już sama :))
10 komentarzy = kolejny rozdział <3
Czytasz=Komentujesz
:))))

11 komentarzy:

Obserwatorzy